Szkoła cichych ustawień

Jak rodowa zmowa milczenia zatrzymuje osobiste przeznaczenie

Kto chce rozwiązać zagadkę sumienia, ten ryzykuje wejście do labiryntu i potrzebuje wielu nitek, które pozwolą mu nie zabłądzić w chaosie korytarzy, a ostatecznie wyprowadzą go na zewnątrz. Musi błądzić po omacku, stawiać czoła mitom i opowieściom snutym wokół winy i niewinności, mamiącym jego zmysły i paraliżującym kroki, gdy tylko odważy się sprawdzić, co się tak naprawdę dzieje. […] Czasami jednak przychodzi ktoś, kto ma w sobie wystarczająco dużo odwagi, by przyjrzeć się rzeczywistości , takiej jaka jest, i przerwać wreszcie zaklęcie. Ten ktoś jest jak dziecko, które przepycha się przez wiwatujący tłum, staje w pierwszym rzędzie i wskazuje palcem na dyktatora, mówiąc głośno i wyraźnie: „On jest nagi!” Mówi to z czego wszyscy zdają sobie sprawę, a czego nikt nie ma odwagi wypowiedzieć głośno”1

Kiedy dziecko, staje w nieuświadomionej odwadze, aby dokonać porządków miłości w swoim rodzie – po to aby wreszcie zapanował spokój i pokój dla tych, którzy za nim i tych, którzy po nim – jego życie zawsze układa się w piękną i spójną drogę. Może klarownie doświadczyć wsparcia siły wyższej, która naturalnie wspiera ewolucję każdego człowieka. Ewolucję, którą ja nazywam podróżą od licznych iluzji i urojeń do pełnej osobistej wolności. W wielu ustawieniach, w których brałam udział jako reprezentant, czułam nieprzerwanie – jak kawałek po kawałku – zapada we mnie wewnętrzny spokój i gruntuje się przekonanie, że „wszystko jest dobrze”. Jestem przekonana, że to poczucie należy do wielu, którzy odpuścili sobie winę, wstyd i żal po stracie. Wzorce i schematy, do których docierają ludzie podczas pracy ustawieniowej (a są one zazwyczaj osadzone na najgłębszym z możliwych poziomów ludzkiej podświadomości, bo kształtują się jeszcze w łonie matki lub często przed narodzeniem), dzisiaj świadomie nazywam tak jak sam Bert Hellinger – przerwanymi zaklęciami.

Jednym z takich „zaklęć” może być niewiedza, na temat tożsamości człowieka, i jego własnego pochodzenia. Chciałabym tu odnieść się do przykładu, kiedy dziecko nie zna swojego Ojca. Powodów zatajenia takiej informacji przez rodzinę może być oczywiście wiele. Jednak z tego co udało mi się odkryć i doznać podczas ustawień, więź dziecka z rodzicami jest tak silna, że podświadomie dąży do odkrycia prawdy. Taki człowiek może nie znać żadnej historii rodziny, a i tak jeśli pojawia się gotowość pojawia się też sposobność. Z resztą ciało zawsze daje jasno znać, aby tym kluczowym tematem się zająć, m.in. poprzez tak zwane znaki, choroby, oraz zbiegi okoliczności. Wracając do samych ustawień, uważam, że wiedza i przeżycie zatrzymanych emocji w ciele zawsze przyczynia się do tego, że każdy z takich mitów zostaje rozkruszony. Człowiek odkrywający prawdę może poczuć ogromną ulgę. Wielokrotnie podczas pracy widziałam jak za plecami takiej osoby buduje się podświadome wsparcie, które on odczuwa również fizycznie.

Chciałabym tu oprzeć się na tym, co jest w tym procesie kluczowe i co powoduje, że z dużą łatwością energia zmienia kierunek, a wewnętrzny konflikt zostaje niemal natychmiast rozwiązany. Jak pisze w swojej książce Bert Hellinger „tylko miłość uwalnia. Jaka miłość? Ta, którą czujemy głęboko w sobie. Odczuwamy ją jako zwróceni się ku innym – takim, jacy są – i jako zainteresowanie człowiekiem – takim, jakim jest. […] Taka miłość dociera do drugiego człowieka pozwala się z nim pojednać, daje mu uspokojenie. Dzięki niej może on zająć należne sobie miejsce i na nim pozostać. Dopiero wtedy sumienie grupowe odzyskuje spokój.”2

Według mnie tak właśnie wyglądają ustawienia, gdy płynie miłość. Warto tu wspomnieć, że najpierw należy połączyć się ze sobą, wyzerować, sprowadzić do tu i teraz. Można do tego wykorzystać oddech, bo przecież każdy z nas go ma, a jest on jak brama do ludzkiego wnętrza. I teraz kiedy już jesteś połączony ze sobą zamknij oczy i w wewnętrznym obrazie: wyobraź sobie na wprost siebie swoją mamę, której – z miłością – wybaczasz jej wieczną frustrację i złość do życia. Być może nie mogła inaczej skoro sama nie zaznała spełnienia, była w żalu i rozpaczy. Być może urodzenie dziecka było dla niej wielkim poświęceniem (fizycznym, emocjonalnym, intelektualnym), oraz być może urodzenie Ciebie zmieniło jej życie na tyle, że wycofało ją to z marzeń o własnym urzeczywistnieniu. Poczuj jak przez Twoje ciało przepływa miłość i jak puszcza Cię to uwikłanie. Następnie wyobraź sobie tatę i dziękując, w całości uznając jakości jakie po nim masz. Patrząc mu w oczy przyjmij wszystko co Ci daje. I tu również poczuj jak się to w Tobie osadza i napięcia ustępują. Pragnę zauważyć, że bez tej energii miłości, o której piszę wyżej, nie można poczuć takiego uwolnienia, które zalewa w jednej sekundzie całe ciało. Oczywiście w tym ćwiczeniu pojawiają się emocje, bo, kiedy w wewnętrznym obrazie patrzysz rodzicom w oczy – jak człowiek człowiekowi – zobaczysz z czym się musieli zmierzyć, żebyś i Ty był. To zawsze jest poruszające i otwierające serce.

Jednak wracając do samej dynamiki, nie zmienia to faktu, że każdy kto znajduje się w podobnym „układzie” powinien wiedzieć i mieć możliwość uznania siebie jako dziecko swojego rodzica. W jednej ze swoich książek Bert Hellinger na pytanie uczestniczki jego warsztatu o to, „czy nie gra żadnej roli to, z jakiego powodu matka zataiła nazwisko ojca? B.Hellinger odpowiada: To nie ma w ogóle znaczenia. Nie istnieje powód, który mógłby to usprawiedliwić. Podstawowym prawem dziecka jest prawo do swoich rodziców i swojego rodu. […] Dziecko ma prawo zarówno do obojga rodziców, jak i do swojego rodu.”3

Nawiązując do tezy, jaką założyłam na początku tej pracy, uważam, że odkrycie tajemnic jakie niesie ród, może być przyczyną do poznania siebie i swojej wewnętrznej prawdy. Ja tego właśnie doświadczyłam, wierzę w ustawienia i dynamiki jakie kierują systemem. Dla każdego człowieka odkrycie prawdy, jest tylko kwestią czasu. Czasami zajmuje to życie, a czasami kilka pokoleń. Jak mawiał Bert Helliger „wszystko jest historią jakiejś miłości”.

Zdaję sobie również sprawę, że teza jaką tu postawiłam jest przeogromnym tematem, na który składają się również inne dynamiki systemowe. Na potrzeby niniejszej pracy wybrałam te przeżycia, których doświadczyłam podczas szkoły. Uważam, że znalezienie tych martwych punktów w sobie, pozwala na naświetlenie tego jak nie prawda zatrzymuje człowieka w jego osobistym przeznaczeniu. Jak mówi moja Nauczycielka Anna H. Choińska „ miłość wie jak”, a ja zachęcam aby oddać się jej w pełni i w zaufaniu.

1 Bert Hellinger, „Miłość ducha. Czym jest i jak się osiąga spełnienie”, wydanie I, str. 61-62

2 Ibid. str. 120
3 Bert Hellinger, „Porządki miłości. Czyli być sobąi żyć swoim życiem” , wydanie II, str. 356-35

Autorka wpisu: Monika Gołdowska

© 2024 Anna Choińska. Technologia Hedea.pl. Kreacja Wiktoria Czarnecka.

Koszyk

Twój koszyk jest pusty.

Wróć do sklepu